Nie jesteś zalogowany.
Monocykl do pracy
emenems napisał: Nie, no chyba nieco szybszy jest... Pisałeś coś o 17, czy nawet 20km/h.
13-14km/h (dokładnie tyle - mierzone GPS-em) wyciągają moje marketowe kółka bez imienia.
No bo tu nie chodzi o prędkość maksymalną tylko o prędkość przy której pedały zaczynają się przechylać. W bWheel'u jest to tak zrobione, że zaczynają się przechylać przy 13,5 km/h i im szybciej tym bardziej się przechylają i przy 15 -16km/h przechylają się już maksymalnie a jeszcze dochodzi to tego ciągłe "pipczenie" ostrzeżenia.
emenems napisał: W moich Chińskich noname'owych kółkach baterie rzeczywiście są niezgodne z deklaracją z instrukcji. W papierach napisane było, że mają 88.8Wh, a na samej baterii (z ładnym hologramem), oprócz innych danych widnieje pojemność 120Wh
Chodzi o to co jest pod koszulką

Czytałem kiedyś, jak niektórzy Chińczycy robią Samsungi. Biorą naklejkę z napisem Samsung i przyklejają na noname

Parę osób podobno trafiło na takie kwiatki.
bWheel'owi zaglądałem pod koszulkę i rzeczywiście są ICR18650-22P Samsunga.
Od razu widać kto ma lepiej, przy 16 ogniwach jeszcze tak źle nie wychodzi.emenems napisał: Gdyby zmieniać ogniwa, to na lepsze (np. LG MH1 3200 - jak w V8), które dałyby 190Wh, a kosztowałyby (bez robocizny) 320zł.
Przy porównywalnych do oryginalnych byłoby jeszcze taniej.
U mnie akumulator to 16s2p czyli 32 ogniwa po 19,07zł = 610zł + zgrzewka + folia + wysyłka RAZEM jakieś niecałe 700zł

A zostawmy to, kupimy sobie drugie porządne kółka i zrobimy jakiś normalny meetup, jak to mówi emenems

W V8 nie czuć tak tego przechylania (w ramach ograniczania prędkości) - bardziej to jest tak, że trzeba mocniej cisnąć, by z niego więcej wycisnąć. Zaskakująco mocne podnoszenie występuje przy kończącej się energii w baterii. Znacznie mocniejsze to jest niż w bezimiennym Chińczyku.Kalmar napisał: No bo tu nie chodzi o prędkość maksymalną tylko o prędkość przy której pedały zaczynają się przechylać. W bWheel'u jest to tak zrobione, że zaczynają się przechylać przy 13,5 km/h i im szybciej tym bardziej się przechylają i przy 15 -16km/h przechylają się już maksymalnie
V8 na szczęście tylko mówi "Danger, please slow down"Kalmar napisał: a jeszcze dochodzi to tego ciągłe "pipczenie" ostrzeżenia.

Wiem, wiem...Kalmar napisał:
emenems napisał: W moich Chińskich noname'owych kółkach baterie rzeczywiście są niezgodne z deklaracją z instrukcji. W papierach napisane było, że mają 88.8Wh, a na samej baterii (z ładnym hologramem), oprócz innych danych widnieje pojemność 120Wh
Chodzi o to co jest pod koszulką
Ale z racji tego, że kółka na gwarancji, to koszulek im nie zdejmowałem.
Chodziło mi o to, że naklejka na baterii wygląda dość poważnie - znacznie poważniej niż samo kółko, pod którym żadna forma podpisać się nie chciała. Na baterii za to jest nazwa producenta, konkretny model i jest też hologram, który ma zapewnić oryginalność tego produktu.
Jak się wczytać, to i typ ogniw można znaleźć (FRSH18650, PFRSE20-S), normę ISO9001 oraz inne certyfikaty, czy datę produkcji pakietu.
Naprawdę byłem zaskoczony, jak zobaczyłem etykietę tego pakietu, bo spodziewałem się jedynie jakiegoś chińskiego znaczka zrobionego markerem od niechcenia.
Tego też wszystkim (jak i samemu sobie) szczerze życzęKalmar napisał: A zostawmy to, kupimy sobie drugie porządne kółka i zrobimy jakiś normalny meetup jak to mówi emenems

Nie zmienia to jednak mojego przekonania o słuszności wyboru na pierwsze kółko (no nauki) taniego produktu, którego nie będzie szkoda jak się porysuje, czy popęka.
---
A w kwestii spotkania, to ciekawe jak się jedzie w >takiej< grupie, jak sobie śmigają Francuzi...?
emenems napisał:
Tego też wszystkim (jak i samemu sobie) szczerze życzęKalmar napisał: A zostawmy to, kupimy sobie drugie porządne kółka i zrobimy jakiś normalny meetup jak to mówi emenems
Nie zmienia to jednak mojego przekonania o słuszności wyboru na pierwsze kółko (no nauki) taniego produktu, którego nie będzie szkoda jak się porysuje, czy popęka.
---
A w kwestii spotkania, to ciekawe jak się jedzie w >takiej< grupie, jak sobie śmigają Francuzi...?
Do "normalnego" MeetUp'a to pewnie jeszcze trochę nam brakuje, ale może warto zrobić "PreMeetUp anormalny" na tym co mamy? żeby się poznać, i pomyśleć o tym normalnym MeetUpie??
emenems napisał: A w kwestii spotkania, to ciekawe jak się jedzie w >takiej< grupie, jak sobie śmigają Francuzi...?
99-ciu, to nie mogli po tego jednego jeszcze zadzwonić ?

Ciekawe co powiedzieliby na to polscy bikerzy (znaczy się rowerzyści)? Cała DDR zajęta

Tam to masę krytyczną można robić na kółkach

Rozwinięta sieć dróg dla rowerów ma swoje plusy. Fajnie tak się przejechać ale przy takiej ilości kółkomaniaków jazda w grupie jest chyba nieco kłopotliwa.
Każdy chce się pokazać i jeden jedzie tyłem, drugi slalomem, trzeci przez grupę śmiga z dużą prędkością i wszyscy muszą uważać na wszystkich pozostałych.
Siłą rzeczy dzielą się pewnie na mniejsze grupki i rozmawiają, kręcą filmy itd.
Widać tam też przekrój urządzeń. Są chyba wszystkie, od najprostszych po jakieś wymyślne "customy"

Można jeździć na wszystkim? Można.
Jestem za.Do "normalnego" MeetUp'a to pewnie jeszcze trochę nam brakuje, ale może warto zrobić "PreMeetUp anormalny" na tym co mamy? żeby się poznać, i pomyśleć o tym normalnym MeetUpie??
Chyba trzeba będzie założyć odpowiedni spotkaniowy wątek

Wracając do kwestii monocykla do pracy.
Kilka postów wyżej zaproponowałem, że może nowy KS-14D.
Można dodać do tej propozycji GotWay MCM4 HS. Nasz forumowy kolega Buc posiada ten model i nie narzeka. I to jest pierwszy monocykl a więc wcale nie trzeba kupować najpierw czegoś taniego z marketu

Jeśli oczywiście mówimy o modelach tzw. porządnych, z prawdziwego zdarzenia.
Modele popularne, wspomniane wcześnej jako marketowe są najczęściej 14-calowe właśnie.
No właśnie, może lepszym pomysłem na monocykl do pracy jest model 14-calowy.
Jest mniejszy, poręczniejszy a wcale nie ma takiego małego zasięgu.
W pracy gdzieś to urządzenie trzeba postawić lub schować. Mój 16-calowy U8 ledwo da się upchać w szafce.
Dlaczego w szafce a nie może stać pod ścianą?
Ano może, ale czasami zostawiam go w pracy. Przy pracy od 6-14 w dzień roboczy też wypada go schować bo różni ludzie się kręcą, sprzątaczki sprzątają. Komuś może zawadzać. Mniejszy 14-calowy łatwiej gdzieś upchnąć.
Można powiedzieć, że wybór monocykla właściwie nie powinien być trudny i należy zamiast pisać po prostu coś kupić

ale jak widać po wpisach kolegów z forum wcale nie zawsze jest to takie proste.
emenems napisał: Blisko, to nie mam do GexN'a, ale kiedyś nad Wisłą on mnie zauważył i zaczepił - pogadaliśmy, pojeździliźmy...Potem umówiliśmy się na wspólne śmiganie, jak miałem już V8.
Ogólnie widuję go czasem z samochodu w różnych miejscach i o różnych porach - zapewne podczas przejazdów rekreacyjnych.
Wczoraj rano musiałem coś załatwić (poza swoją typową trasą) i zobaczyłem go w drodze do pracy.
Faktycznie codziennie dojeżdżam do pracy na kółku - nic nie da się przed Wami ukryć

Wieczorne rekreacyjne wypady teraz raczej sobie odpuszczam, bo trochę jednak za zimno - jeżeli gdzieś jadę to zazwyczaj w jakieś sprawie, ale wiosną może do nich wrócę

@wTom
Na wspomnianym przez Ciebie dystansie 3km kółko sprawdza się idealnie do dojazdów do pracy - sam pokonuję codziennie podobną trasę. Ogólnie jak mam gdzieś podjechać i nie jest dalej niż 4-5 km to wybieram kółko - dystans za krótki i za dużo zachodu, żeby wyprowadzać samochód z garażu, a potem i tak 10 min szukać miejsca parkingowego. Powyżej wspomnianego dystansu około 5km, w zimę potrafi już człowieka przemrozić.
Odnośnie rozmiaru kółka, a co za tym idzie konkretnego modelu to sporo zależy po jakiej drogach dojeżdżasz i gdzie mieszkasz, trochę więcej napisałem tutaj:
ecojazda.pl/index.php/forum/inne-modele-...i-monocykli?start=10
Pozostaje tylko czapka-niewidkaGexN napisał: Faktycznie codziennie dojeżdżam do pracy na kółku - nic nie da się przed Wami ukryć

PotwierdzamGexN napisał: Przerwę miałem tylko przez jakiś tydzień, gdy spadły pierwsze śniegi - trochę obawa przed poślizgiem i o stan kółka w kontakcie z solą na chodnikach. Okazuje się jednak, że przy zachowaniu ostrożności, można jeździć nawet po śniegu i lodzie.

Ważne, żeby nie wykonywać gwałtownych ruchów (szczególnie na lodzie) i można śmigać.
Śnieg aż tak wymagający nie jest. Na gładkim lodzie bez żadnych obaw wyciągałem Vmax, bo w razie jakiegoś niepowodzenia groził mi w zasadzie tylko upadek (podobny jak z pozycji stojącej podwyższonej o kilkanaście centymetrów) i sunięcie po ślizgawce aż do wytracenia prędkości.
Upadek na jakiejkolwiek innej nawierzchni o tarciu, którego pominąć nie można, wiązałby się z niekontrolowanym rolowaniem, albo starciem odzieży, być może skóry, a w najgorszym przypadku - przyszlifowaniem również kości...
Łącząc przyjemne z pożytecznym - używam kółka na codzienne wypady na obiad, ale dziś odpuściłem sobie nie tyle ze względu na śnieg, co na chlapę i sól. Rzeczywiście wolę nie testować odporności V8 na chlorek sodu.GexN napisał: Wieczorne rekreacyjne wypady teraz raczej sobie odpuszczam, bo trochę jednak za zimno - jeżeli gdzieś jadę to zazwyczaj w jakieś sprawie, ale wiosną może do nich wrócę
Jazda po śniegu - białym niesolonym - daje ciekawe wrażenia, ale w błocie pośniegowym, to umiarkowana przyjemność.
Na gładkim lodzie bez żadnych obaw wyciągałem Vmax
Niestety mam inne doświadczenia, zalecam wyjątkową ostrożność, gdyż grozi to upadkiem do tyłu, co przy normalnej nawierzchni się raczej nie zdarza.

Oczywiście to nie oznacza, że jest zamurowany

Drogi forumowiczu jeżeli chcesz coś dodać, napisz do mnie a temat zostanie otwarty.