inmotion v13

rozkręcanie po 1300km

z zewnątrz wygląda fajnie, ale od środka już mniej. Brak hydroizolacji kabli, zabezpieczono jedynie płytę głóną a wtyczki (w tym też kable od silnika) są na wierzchu i styki nie są chronione przed wodą, jak się położy mokre koło na boku może być zwarcie. Delikatne amortyzatory (te same co v11), które łatwo uszkodzić i nie da się ich zastąpić innym damperem, jesteśmy skazani tylko na produkty inmotion. Jest też trochę innych tanich rozwiązań.
Autor filmu już w tytule sugeruje że v13 nie jest warte swojej ceny, i chyba faktycznie porównując do shermana to widać różnicę w myśli technicznej obu marek. W PL o ile wiem jeszcze nikt nie zdecydował się na zakup tego modelu.

recenzja v13 Adama

bardzo ciekawe wnioski recenzji - po wymontowaniu z tego modelu zawieszenia autor twierdzi, że to koło bez amortyzacji jeździ...... lepiej niż z amortyzacją (niżej pedały i środek ciężkości, lepsza stabilność, zwrotność, przyspieszenie i hamowanie, jazda wymaga mniej wysiłku).
Jego zdaniem na asfalcie utrata komfortu bez zawieszenia w kołach większej średnicy nie jest duża, za to pozostałe parametry jazdy poprawiają się wówczas na tyle mocno, że ogólnie wychodzi to na spory plus.

Wychodzi na to, że sztywne modele z dużym kołem jak Abrams, Monster, monsterPro itp. nie stały się przeżytkiem wraz z wprowadzeniem amortyzacji, przeciwnie nadal pozostają realną alternatywą dla kół amortyzowanych. Są od nich mniej awaryjne, lżejsze, tańsze, zatem jeśli ktoś jeździ głównie po asfalcie to mogą być fajnym wyborem dla kogoś kto chce mieć wygodne, dalekobieżne koło nie wydając 20tys na najnowsze modele.
Ciekawe czy po wprowadzeniu przez wszystkich producentów kół amortyzowanych możliwy jest jeszcze powrót do prostszych wersji bez amortyzacji?